31 grudnia
Jess

Hmm, więc jakoś dotrwaliśmy do Sylwestra i kolejny rok się kończy .. To niesamowite. Więc tak, ekhem .. Każdy członek One Direction jest zajęty. Wow, sama nie wierzę, to stało się tak szybko. Ja i Harry, Rose i Zayn, Cher i Niall, Dan i Liam, El i Louis. Pięć zajebistych, kochających się par. Nasza paczka, nierozłączna. To takie .. ekscytujące. Nie mogę nadal uwierzyć, że to ja, właśnie JA chodzę z Harry'm Styles'em. Od bardzo dawna był moim najlepszym przyjacielem, ale nie sądzilam, że kiedykolwiek będziemy razem. To niesamowite. Więc dziś już Sylwester i właściwie nie wiem, co będziemy robić. Chłopcy na całe szczęście mają wolne, tylko dlatego, że odrzucili na dzisiaj wszystkie propozycje dotyczące koncertów, bo 'robią to dla nas'. Trochę przykre, bo to przez nas zawodzą swoich fanów, tak nie powinno być. Z drugiej strony są bardzo kochani, więc .. Więc jest miło. Jak wiadomo ja i Rose jesteśmy na studiach. Ja na medycynie wytrzymałam już 4 miesiące, obczajacie to wgl.? Bo ja nie. To wszystko dzieje się tak jakoś szybko, nie wiem dlaczego. Ponad pół roku już chyba minęło, odkąd ja, Rose i Aiden jesteśmy razem. Strasznie się cieszę, że ich odnalazłam i, że żyją. Wychodzi na to, że tamte 4 lata płaczu były na nic. Nie jestem sama, mam siostrę, brata, przyjaciół i kochającego chłopaka. No czego można chcieć więcej .? Tak, rodziców .. Zdecydowanie ich brakuje, ale co zrobić .? Przecież jestem pewna, że oni nie żyją.

-Jess .?-usłyszałam głos mojej siostry dobiegający z jej pokoju, więc poszłam tam.
-Co .,?-zapytałam przyglądając się mojej siostrze i śmiejąc się z niej.
-Pomóż-popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.-Nie wiem, co założyć dzisiaj-dodała. A tak, już mi się przypomnialo .. mieliśmy iść wszyscy razem na imprezę do klubu, no tak, głupia ja.
-We wszystkim będziesz wyglądać dobrze-pocieszyłam ją.
-Muszę wyglądać wystarczająco dobrze, by spodobać się Zayn'owi-uparła się.

-To Twój chłopak, we wszystkim mu się podobasz-zaśmiałam się z niej. Była lekko przewrażliwiona. Znają się już trochę czasu, widać, ze cholernie mocno się polubili, skoro tak szybko .. no .. są ze sobą, tak .? To tylko ten tydzień, ale widzę, ze Zayn kocha moją siostrę. Znam go, wiem jaki jest i jak traktuje kobiety. Rose lepiej nie mogła trafić. Z resztą to fajne, że spotyka się ze swoim idolem, o którym nawet nie marzyła. Znaczy nie marzyła, by go nawet spotkać. To dość śmieszna historia. Jednak sa szczęśliwi. Są i będą, jestem tego niemal pewna. No i Aiden .. tak się cieszę, że Aby (dop.aut. to była Aby, czy Amy .? Serio, bo nie pamiętam ..) wróciła do niego, że przyjechała tu, że mimo tego wszystkiego starała się i chce, żeby nadal byli razem. To naprawdę słodkie, to znak, to przykład prawdziwej miłości. Z resztą skoro już mówić o miłości, mówiłąm raz, powtórzę i znowu. Idealną parą jest Liam i Danielle oraz Eleanor i Louis. Nigdy w życiu nie widziałam bardziej kochających się osób. Nawet chyba ja nie potrafię kochać tak mocno jak Louis ! To wspaniały człowiek, odniósł sukces w życiu, ma szczęścia, cudowną dziewczynę .. No, po prostu jest świetnie. Z resztą .. gdyby rodzice jeszcze żyli, to zdziwiliby się, co się z nami stało. Zdziwiliby się, że żyjemy, mimo wypadku, że jesteśmy razem, mimo rozłąki, że jesteśmy szczęśliwi, mimo straty, że się kochamy, mimo tego wszystkiego, co się stało i dzieje. Rodzina, teraz wiem, że to jest najważniejsze. Cieszę się, ze mam jednak chociaż Aiden'a i Rose. Bez nich nie dałabym rady. Możliwe, że gdyby ich tu nie było, nigdy nie byłabym z Hazzą. W sumie Rose mi trochę przy tym pomogła. Jest kochana. Patrzyłam cały czas na moją siostrę, która biegała po garderobie. Nagle poczułam wibracje w tylnej kieszeni i wyciągnęłam telefon.
"Cześć skarbie. Wpadniemy po was o 19, tak jak mialo być, jedziemy do klubu, już za Tobą tęsknię ; * Harry xx." ,
"Dobrze kocie, powiem Rose. Też tęsknię ; * Ale nadal nie ogarniam całej tej sytuacji. Jess xx.", "Oj proszę Cię, minął tydzień, a ty nadal nie wierzysz, że ktoś tak przystojny jak Harry Styles jest w Tobie zakochany .? Harry xx.", "Hahahaha, jakiego mam skromnego chłopaka .. tak, nadal nie wierzę, bo znamy się bardzo długo, a dopiero teraz jesteśmy razem. Jess xx.", "Tak bywa ;* Kończę, musimy szykować się na imprezę, to w końcu ostatni dzien tego roku. Harry xx.", "Miejmy nadzieję, że lepszy, do zobaczenia, kocham. Jess xx.", "Pa, kocham. Harry xx." Tak ... jak zwykle ta sama wymiana zdań z Hazzą. Cały czas nie wierzę w to, co się dzieje, to chyba jakiś sen, serio. Dochodziła godzina 17, więc postanowiłam, że już chyba czas się zbierać. Wróciłam do swojego pokoju i od razu skierowałam się do garderoby w celu wybrania jakichś ubrań. Nie minęło pół godziny, a już zdecydowałam się na niezły zestaw. Poszłam do łazienki i napuściłam wody do wanny, w tym czasie rozczesując moje całkiem długie, blond włosy. Hmm, trzeba będzie je nie długo pomalować, bo znów te jebane odrosty. Nie myśląc już dalej o moich cienkich włosach rozebrałam się i weszłam do dużej wanny pełnej wody i piany. Tak, to zdecydowanie coś, czego mi było trzeba. Posiedziałam w niej jakieś pół godziny. Jak to mam w zwyczaju zaczęłam myśleć i wgl. W samej bieliźnie ruszyłam do pokoju i ubrałam wybrane wcześniej ubrania. Zrobiłam sobie lekki makijaż, ponieważ nigdy nie byłam fanką tapety. Tylko tusz, błyszczyk, czasem jakiś cień do powiek, ale to rzadko. Gotowa już całkiem zabrałam torebkę i zeszłam na dół. Mieliśmy spędzić ten wyjątkowy dzień w dwunastu. Członkowie One Direction z dziewczynami, oraz Aiden i Aby. Wyjęłam z torebki iPhone'a, by sprawdzić godzinę. 18:48. Chłopcy z naszymi przyjaciółkami powinni zaraz być pod naszym domem. Tymczasem ja i Aiden czekamy na naszą kochaną siostrę, która jak zwykle ma problem z doborem ciuchów lub pewnie z dobraniem głupich kolczyków bo "muszą idealnie pasować do stroju". Nie mogą być za małe, ale też nie za duże, jeśli pasują złote, muszą być złote, ale nie za złote, ale też nnie takie, w których złota nie widać. No jakaś massakra. To już chyba nawet Cher nie ma takiej obsesji na punkcie wyglądu. Rose też zawsze - nawet gdy była młodą nastolatką ciągle się odchudzała. Hello, ona jest chudsza ode mnie ! Wygląda pięknie, czego ona chce od swojego ciała !? Idiotka, no czysta idiotka ! Z zamyśleń wyrwał mnie jednak dzwonek do drzwi, więc pospiesznie poszłam otworzyć.

-Harry-uśmiechnęłam się na widok mojego chłopaka, który od razu złożył na moich ustach pocałunek.
-Ble-odezwał się Malik wchodząc za nim do mieszkania.
-Musimy poczekać, moja siostra jak zwykle ma problemy-zaśmiałam się. Postanowiłam iść ją pogonić, w tym czasie Hazz i Zayn przywitali się z Aiden'em. Cieszę się, że nasi chłopacy tak zaprzyjaźnili się z naszym bratem. On jest dla nas jak ojciec, pilnuje chłopaków, z którymi się spotykamy, chce ich sprawdzić. To dość miłe.
-Wow, Rose, wygląsz pięknie-uśmiechnęłam się patrząc na moją siostrę, która przeglądała się w lustrze.-Chłopcy przyszli, chodź, przeciez jesteś gotowa-złapałam ją za ręke.
-Wiem, ale .. ehh .. nie wiem jak Ci to powiedzieć ..-mówiła trochę zakłopotoana.
-Rose, co jest .?-zdziwiłam się.

-We Wigilię, pod wieczór, ja .. kochałam się z Zayn'em. Od tamtej pory ciągle chce mi się wymiotować, boję się, że zaszłam w ciążę i boję się, że on mnie przez to zostawi-zaczęła tłumaczyć i miała łzy w oczach.
-Nie płacz, bo się rozmarzesz-zaśmiałam się.-Spokojnie. To nic takiego, nie masz się czego bać, sprawdziwy to jutro, ok .? Dziś jest Sylwester, nasza noc, musimy się bawić, ja, ty, nasi przyjaciele, oraz chłopacy, ok .?-uśmiechnęłam się do niej.

-Okej-odpowiedziała tylko i obie zeszłyśmy na dół. Powiedziałam jej, żeby na razie nie mówiła Malik'owi, że wydaje jej się, że jest w ciąży. Dziś musimy się bawić. Rose szybko przywitała się z nim buziakiem i weszliśmy wszyscy do wielkiego vana, tam witając się z pozostałymi. Co do Aby, to mieliśmy się z nią spotkać już w klubie. Zastanawiałam się cały czas nad słowami mojej siostry. Czy to możliwe, że jest w ciąży .? A jeśli .? Ehh, nie Jess, masz o tym nie myśleć, jutro pojedziemy do lekarza, bd. okej, na pewno, to nic takiego. Po około 20 minutach drogi dotarliśmy do klubu, tam przywitaliśmy się z Aby. W dwunastu zajęliśmy stolik i każdy z nas zamówił po drinku, tak na początek. Oczywiście nie obyłoby się bez alkoholu, w końcu to Sylwester. Strasznie dużo tańczyliśmy i wygłupialiśmy się, jak to mamy w zwyczaju. Byłam już nieźle wstawiona, z resztą nie tylko ja. Szczególnie Hazz, Zayn i Lou mieli niezłą fazę, oni to zawsze muszą coś odpierdolić, hahahahah, czuby. Impreza leciała szybko, wyjątkowo szybko. Została minuta do północy. Wzięlismy kieliszki i szampana na dwór. Liam otworzył go i wszystkim ponalewał. Teraz już tylko czekaliśmy na Nowy Rok. 10 !...
-Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham-przytulił mnie do siebie mocniej Harry.
9! ...
-Cieszę się, że jesteśmy razem.
8! ...
-To zabawne, że minęło tyle lat, a my dopiero się zeszliśmy.
7 ! ..
-I zaraz Nowy Rok, tym razem cały z Tobą ..
6! ..
-Z nikim innym.
5! ...

-Bo Ty znaczysz teraz dla mnie najwięcej.
4 ! ...
-Jesteś moją prawdziwą miłością.
3 ! ...
-Jesteś tą jedyną.
2 ! ...
-Tą, której szukałem całe życie.
1 ! ...
-Chce się z Tobą kochać
0 !!! ... HAPPY NEW YEAR !
-Hahahahaha, kocham Cię głuptasie-odezwałam się w końcu i uśmiechnęłam szeroko do mojego chłopaka, po chwili ujął w dłoń mój policzek i namiętnie się pocałowaliśmy. Następnie całą paczką wznieśliśmy toast za Nowy Rok. Tak .. Nowy Rok, miejmy nadzieję, że będzie lepszy, musi być, w końcu to Nowy Rok, pełen przygód, przygód z Harry'm.
********************************
Siema miśki !
Zaczne tak ... WRÓCIŁAM KURWA !
Jakoś udało mi się napisać ten 6 rozdział, ale jak dla mnie jest taki se (TERAZ TU MUSICIE POWIEDZIEĆ "NO CO TY ALEX, JEST BOSKI")
Ahahahahaha :)
Ale serio, co myślicie .?
Nie wiem, kiedy dodam 7, bo nie mam pomysłu, z resztą 6 juz spierdoliłam :)
Kocham was normalnie :)
Do dalszego pisania musi mnie coś zmotywować, a dokładnie ... KOMENTARZE.
Liczę tak na .. 10 .? może nawet 20 wam się uda, hęęęęę !?
Liczę na was misiaki, wiecie jak bardzo was kocham.
Co sądzicie .?
Hazza i Jess, awwwwwww, słodziaki.
A czy Rose serio jest w ciąży .?
Odpowiedzcie i zadawajcie własne pytania, z chęcią odpowiem, kocham was ;)
Alex ; )